Temat: Ordynacja wyborcza

18 Sty
2011
Marcin Gerwin

Zdjęcie: lewishamdreamer/Flickr.

Do kolejnych wyborów lokalnych zostało jeszcze sporo czasu, jest to więc dobry moment na to, aby przyjrzeć się ordynacji wyborczej i wprowadzić w niej trochę zmian. Właściwie to sporo zmian. Ordynacja proporcjonalna, którą mamy obecnie, ma swoje plusy, jak właśnie ów proporcjonalny podział mandatów, który pozwala uniknąć sytuacji, że zwycięzca bierze wszystko, jednak brak możliwości głosowania bezpośrednio na osobę, a także konieczność startowania kandydatów z listy komitetu wyborczego, zamiast indywidualnie, sprawiają, że nie jest to ordynacja, którą tygrysy lubią najbardziej. (więcej…)

4 Sty
2011
Marcin Gerwin

Z punktu widzenia wyborcy, głosowanie metodą STV jest bardzo proste: idziemy do lokalu wyborczego, odbieramy kartę do głosowania i piszemy „1” przy nazwisku kandydatki lub kandydata, którego najchętniej widzielibyśmy w radzie miasta, „2” przy nazwisku kandydatki lub kandydata, którego wybralibyśmy do rady miasta w drugiej kolejności, itd. Możemy również zaznaczyć tylko „1”, jeżeli uważamy, że tylko jedna kandydatka lub kandydat spełnia nasze oczekiwania. I… to wszystko. Wrzucamy głos do urny i możemy czekać na wynik wyborów. Co jednak dzieje się dalej z naszymi głosami? Jak przeliczane są na mandaty? (więcej…)

2 Gru
2010
Marcin Gerwin

Zdjęcie: lewishamdreamer/Flickr.

Przyzwyczailiśmy się do tego, że idąc na głosowanie do rady miasta stawiamy krzyżyk przy nazwisku tylko jednego kandydata. Czy można głosować inaczej? Można. Można uszeregować kandydatów w wybranej kolejności, zaznaczając w kratkach 1, 2, 3…, od najlepszego naszym zdaniem kandydata, aż do najgorszego. Jeżeli ktoś chce, to może również wpisać cyferkę tylko przy nazwisku jednego kandydata lub dwóch. Metoda ta nazywa się STV, od jej angielskiej nazwy „Single Transferable Vote”, czyli pojedynczy głos przechodni (głos jest przechodni w takim sensie, że jeżeli przy liczeniu głosów okaże się któryś z kandydatów zostaje wybrany lub odpadnie, to nasz głos przechodzi na kolejną osobę z listy zaznaczonych przez nas preferencji). Co to daje? Przede wszystkim to, że do rady miasta zostają wybrane osoby, które cieszą się autentycznie największym poparciem mieszkańców. W tej metodzie można bowiem głosować na osobę, a nie na komitet. Oprócz tego jest jeszcze jedna korzyść - na cały Sopot może być tylko jeden okręg wyborczy, dzięki czemu radni będą odpowiedzialni przed wszystkimi mieszkańcami Sopotu, a nie tylko przed wyborcami ze swojego okręgu, jak obecnie, czy w przypadku okręgów jednomandatowych. (więcej…)

25 Lis
2010
Marcin Gerwin

Kampania na rzecz odejścia od jednomandatowych okręgów wyborczych w Wielkiej Brytanii. Zdjęcie: Roderick Parks/Flickr.

Jakiś czas temu oglądałem konferencję prasową prezydenta Komorowskiego i usłyszałem, że w kancelarii prezydenta projekt zmian w samorządzie, w ramach którego mają zostać wprowadzone jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do rady miasta. Kiedy mówi się o okręgach jednomandatowych, to podkreśla się, że dzięki temu będzie można głosować na osobę, a nie na komitet i że wówczas będzie konkretny radny lub radna dbająca o sprawy danego okręgu. Jest w tym wszystkim jednak haczyk. To, czy okręg jest jednomandatowy, czyli że z jednego okręgu wybierany jest tylko jeden radny, a nie kilku, jak obecnie, nie wyjaśnia wcale, jak liczone są głosy. A jest bardzo prawdopodobne, że w pakiecie zostanie zaproponowane głosowanie większościowe. (więcej…)

18 Lis
2010
Marcin Gerwin

Zdjęcie: Sony200boy/Flickr.

Wbrew pozorom, samodzielne policzenie wyniku wyborów do rady miasta jest jak najbardziej możliwe (dziękuję ci, Wikipedio) i da się to zrobić przy pomocy kalkulatora, a niektórym może nawet wystarczyć ołówek i kartka papieru. W przypadku głosowania na prezydenta sprawa jest jasna - wygrywa ten, kto otrzymał najwięcej głosów w pierwszej lub w drugiej turze. Jak jednak wygląda to w wyborach do rady miasta? Tutaj głosy oddane na kandydatów przelicza się na mandaty metodą D’Hondta, czyli sposobem, który opracował belgijski prawnik, kupiec i matematyk Wiktor D’Hondt, w drugiej połowie XIX wieku. Jak on działa? (więcej…)

1 Wrz
2010
Marcin Gerwin

Zdjęcie: nathangibbs/Flickr.

Jedna z bardziej fascynujących rzeczy, jakie ostatnio czytałem, to nie powieść Johna Grishama (choć „Obrońca ulicy” był całkiem fajny), lecz fragmenty książki na temat metod głosowania Petera Emersona. Naprawdę, było to bardziej wciągające niż powieść sensacyjna, gdyż można było zobaczyć, jak duży wpływ na podejmowane decyzje, a nawet na relacje międzyludzkie w całym kraju, ma taki pozornie drobiazg, jak wybór metody głosowania. O jakie metody głosowania chodzi? Przecież sprawa jest prosta - podnosi się rękę albo zaznacza krzyżyk na karcie do głosowania i ta opcja, która otrzymała najwięcej głosów wygrywa, czyż nie? No, właśnie, niekoniecznie. Przecież nawet w wyborach prezydenckich mamy głosowanie dwuetapowe, a które równie dobrze mogłoby się kończyć na pierwszej rundzie. (więcej…)

12 Sie
2010
Marcin Gerwin

Za parę miesięcy wybory samorządowe i będziemy wybierać w Sopocie radnych. Czym zajmuje się radny? W imieniu mieszkańców podejmuje decyzje odnośnie całej masy spraw, od planowania przestrzennego, poprzez edukację i kulturę, aż po transport zbiorowy, utrzymanie dróg, parków i wodociągów (1). Łatwo więc zauważyć, że kandydat na radnego powinien być jednocześnie specjalistą od urbanistyki, ekologii, inżynierii dróg, a do tego jeszcze znawcą spraw kultury, edukacji i bezpieczeństwa. Jednym słowem powinien być superbohaterem, który poświęca całe dnie pracy na rzecz mieszkańców. Tymczasem większość radnych to osoby, które mają swoją codzienną pracę, są to np. lekarze lub nauczyciele, którzy w radzie miasta zasiadają przy okazji, co w praktyce oznacza, że częstokroć mają niewiele czasu na to, by zapoznawać się szczegółowo z projektami uchwał, które przygotowują zresztą urzędnicy w imieniu prezydenta (sami radni przygotowują ich niewiele, choć rzecz jasna mogliby). Zdarza się także, że ktoś z radnych wychodzi z posiedzenia komisji, bo ma inne sprawy do załatwienia. Aby móc poprawić jakość działania rady miasta, potrzebna jest zmiana systemowa, począwszy od zmiany ordynacji wyborczej. (więcej…)

9 maja
2010
Marcin Gerwin

Demonstracja na rzecz ordynacji proporcjonalnej w Wielkiej Brytanii. Źródło: Power 2010.

Po raz pierwszy zdarzyło mi się śledzić wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii i muszę przyznać, że było to całkiem interesujące. Jedną z najbardziej intrygujących kwestii jest to, jak duży nacisk kładą Liberalni Demokraci na zmianę sposobu liczenia głosów i wprowadzenie ordynacji proporcjonalnej. Są nawet organizacje społeczne, które prowadzą kampanię na rzecz zmiany ordynacji wyborczej i wprowadzenie ordynacji proporcjonalnej. Hm… Ordynacja proporcjonalna? Przecież to taka, jaką my mamy w Polsce od lat. To to jest coś fajnego? Po tym, jak mieliśmy wicepremiera, którego partia miała poparcie społeczne na poziomie 2%, myślałbym raczej o zmianie ordynacji, niż o tym, żeby organizować kampanię społeczną po to, by nadal obowiązywała. Wygląda jednak na to, że z jakiegoś powodu ordynacja proporcjonalna jest atrakcyjna. Z jakiego? Oznacza to także, że coś musi być nie w porządku z ordynacją, która obecnie obowiązuje w Wielkiej Brytanii, czyli z ordynacją większościową. Co to może być? (więcej…)

Next