31 stycznia
2010
Marcin Gerwin

Zdjęcie: orvaratli/Flickr.

Jak to możliwe, żeby klimat się ocieplał, skoro mamy taki zimny styczeń? Patrząc za okno może być trudno uwierzyć, że na Ziemi robi się coraz cieplej, skoro na ulicach leżą zaspy śniegu a z dachów zwisają sople lodu. Rzeczywiście, mamy wyjątkowo mroźną zimę. Mroźną jednak w porównaniu z czym i… mroźną gdzie? Przyzwyczailiśmy się do ciepłych zim w Polsce i takie mrozy, jak w tym roku, są dla nas zaskoczeniem. Jednak, jeszcze kilkadziesiąt lat temu, taka zima byłaby czymś normalnym. Ponadto, o ile wyjątkowo chłodno jest w Europie, to nie oznacza to bynajmniej, że chłodno jest na całym świecie. Okazuje się, że w skali globalnej, może to być jeden z najcieplejszych styczni od kiedy zaczęto prowadzić pomiary temperatur za pomocą satelity. O zmianach klimatu opowiada w rozmowie z Włodkiem Raszkiewiczem, fizyk i oceanograf, Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie. Całą audycję można pobrać w pliku mp3 tutaj (41,6 MB).

Poniżej jeszcze zdjęcia wodospadu Niagara w zimowej szacie. Choć tegoroczna zima dała się we znaki farmerom na Florydzie a śnieg przysypał Waszyngton, to w USA zdarzały się w przeszłości znacznie bardziej srogie zimy, które dziś wydają się już całkiem nieprawdopodobne.

Wodospad Niagara 24 stycznia 2010 r. Zdjęcie: Flickr.

Zamarznięty wodospad Niagara w 1911 roku.


Komentarz